Magda przetarła oczy i niepewnym krokiem podeszła do dziewczyn.
-Monika! Co ty tu robisz?- Głos jej drżał, a twarz- zbladła.
-No, co... nie widać...- Jej uśmiech był tak bezczelny, że aż chciało się wybić te śliczne ząbki.- Rozmawiam z naszą Misią.
Dominika wzruszyła ramionami i spuściła wzrok.
Główna bohaterka stała jak oniemiała. Otworzyła usta, lecz po chwili je zamknęła. Nic nie przychodziło jej do głowy. Minęła tylko plotkujące Al i Meggie i wbiegła do szatni. Szafkę chciała otworzyć w błyskawicznym tempie, ale jakoś kod nie wchodził jej do głowy. Po kilku próbach, drzwiczki się otwarły, a na podłogę z hukiem wypadły książki. Dziewczyna odskoczyła do tyłu. Zaczęła je zbierać, a następnie układać z powrotem na półeczkę, którą już ledwo co widziała przez łzy. Narzuciła na siebie płaszczyk, buty założyła bez wiązania, a chustką opatuliła niechlujnie szyję. Wzięła do ręki torbę i kontynuowała swój maraton. Wyszła ze szkoły. Padał deszcz- nikt nie widział, jak płacze. Wsiadła do byle-jakiego autobusu, obtarła dłonią twarz i usadowiła się przy oknie. Wpatrzona w szybę myślała o sobie, swojej szkole i smutkach z nią związanymi. "Wszystko jest tak cholernie poplątane! Miśka, ta głupia niewdzięcznica, Monika- lizuska i zbrodniara. No i do tego ta sprawa z policją...". Nagle zauważyła kurtkę, którą kiedyś już widziała... I ta fryzura. I torebka. Naprzeciwko niej stała jej przyjaciółka... o ile można było ją jeszcze tak nazwać. Bestka, ta która zawsze poprawiała jej humor, ta która wiedziała co doradzić... Teraz widzi ją, ale jakoś wstydzi się do niej odezwać. W końcu odważyła się na pierwszy krok, wstała i szturchnęła koleżankę. Dopiero teraz zauważyła, że obok niej stoi ktoś jeszcze- jakaś brunetka z warkoczykami. Już miała się wycofać, kiedy Becia zamachała ręką- "Ooo! Madziusia! Hej! Co tak wcześnie?". Magda objęła ją jakoś niepewnie i zmierzona "dziwnym" wzrokiem "tej drugiej" towarzyszki, utkwiła wzrok w oknie.
-To jest Kaśka.- Kasia podała dłoń. Jej czarne oczy wydawały się takie śliczne, takie wielkie, ale zarazem ... wredne.
-A to moja dawna znajoma.- Bestka kontynuowała.
To był cios poniżej pasa. "Dawna znajoma"?! Była dla niej tylko dawną znajomą?! A te wszystkie sekrety, te spacery, wypady do centrum handlowego i ... i te wszystkie piękne chwile były tylko znajomością?!
Gdy już miała powiedzieć do przyjaciółki (przynajmniej w jej mniemaniu ), te musiała już wychodzić. Pożegnała się słowem "pa" i wybiegła z koleżanką. Magda obserwowała je jeszcze przez chwilę... Całkiem jakby jeszcze rok temu ona była "tamtą", która teraz uporczywie śmiała się z żartu Beci. Z pewnością mówiły o niej... I jak tu żyć?
wspaniałe
OdpowiedzUsuńPoprostu kocham Różowe Soczewki
Świetne jak zwykle, ale wolałam to czytać w magazynie ;]
OdpowiedzUsuńsuper nie mogę doczekać się następnych części(PS w tytule dałaś że to rozdział 8 a to już 9)
OdpowiedzUsuńMoje stare koleżanki też mnie tak traktują :(
OdpowiedzUsuń