-Czy się nie przesłyszałem?- nauczyciel był bardzo zdenerwowany.
-Przepraszam...- Magda spuściła głowę, nie chciała dolewać oliwy do ognia. I tak już miała za dużo kłopotów. Jeszcze pierwszego dnia wylądowałaby na dywaniku u dyrektora.
-Nie kazałem przepraszać, tylko powtórzyć, co powiedziałaś przed chwilką.- wf'ista patrzył na dziewczynę z coraz większą złością.
Magda nie wiedziała co robić. Jakby czekając na pomoc niebios, spojrzała się w okno. Słońce świeciło jak nigdy. Ptak przeleciał tuż nad szybą i obficie ją usmarował. "Blee", skrzywiła się.
-Czy ty mnie słuchasz, dziecko? Nie z takimi już dyskutowałem!
Cała klasa stała w napięciu. No, prawie. Ala i ta ruda Małgosia uśmiechały się drwiąco. Na twarzach miały taką pogardę i wyższoć. Może ten widok, wzbudził w dziewczynie wolę walki.
-Tak, słucham pana. Widać, że niektórzy-skinęła głową w stronę koleżanek-aż za bardzo.
Al i Meggie, bo tak je nazywano, poczerwieniały jak dojrzałe pomidory. Wśród reszty klasy można było usłyszeć stłumione chichoty. Magdę podniosło to nieco na duchu. Z zadowoleniem odrzuciła włosy do tyłu.
-Dobrze, stajemy w szeregu, a z tą panią porozmawiam sobie kiedy indziej.
Dziewczyna przełknęła ślinę i poczuła w ustach gorzki smak. Goryczy? Cała lekcja przepłynęła dla niej niepostrzeżenie. Tak jakby była obecna jedynie ciałem. Jej duch myślał o tym "durnym facecie" i jego dziwactwach. W szatni oczywiście nie obyło się bez uwag życzliwych koleżanek.
-No, no. Nieładnie. Tak pyskować Panu Dreszczowskiemu. - zaczęła Ala.
-Zamknij się! Daj jej spokój.- odezwała się jakaś otyła dziewczyna. Magda cieszyła się, że w kimś ma oparcie.
-A co, bo sama nie umie się obronić?
Przełknęła ostatni łyk wody, którą popijała i wstąpił w nią jakiś impuls. Chwyciła butelkę i po chwili cała jej zawartość znalazła się na twarzy rywalki. Pisk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz