Witajcie ponownie! Tu Sophie! Swoje konto na Stardoll oddałam mojej koleżance, ale za kontynuację opowiadania, które odniosło tak duży sukces rok temu, biorę się ja! Mam nadzieję, że seria "Różowe Soczewki" spodoba Wam się jeszcze bardziej i z chęcią zaczniecie zaglądać na blog. Pozdrawiam i życzę udanej lektury!

piątek, 22 października 2010

Różowe Soczewki, rozdz.2

-Czy się nie przesłyszałem?- nauczyciel był bardzo zdenerwowany.

-Przepraszam...- Magda spuściła głowę, nie chciała dolewać oliwy do ognia. I tak już miała za dużo kłopotów. Jeszcze pierwszego dnia wylądowałaby na dywaniku u dyrektora.

-Nie kazałem przepraszać, tylko powtórzyć, co powiedziałaś przed chwilką.- wf'ista patrzył na dziewczynę z coraz większą złością.

Magda nie wiedziała co robić. Jakby czekając na pomoc niebios, spojrzała się w okno. Słońce świeciło jak nigdy. Ptak przeleciał tuż nad szybą i obficie ją usmarował. "Blee", skrzywiła się.

-Czy ty mnie słuchasz, dziecko? Nie z takimi już dyskutowałem!

Cała klasa stała w napięciu. No, prawie. Ala i ta ruda Małgosia uśmiechały się drwiąco. Na twarzach miały taką pogardę i wyższoć. Może ten widok, wzbudził w dziewczynie wolę walki.

-Tak, słucham pana. Widać, że niektórzy-skinęła głową w stronę koleżanek-aż za bardzo.

Al i Meggie, bo tak je nazywano, poczerwieniały jak dojrzałe pomidory. Wśród reszty klasy można było usłyszeć stłumione chichoty. Magdę podniosło to nieco na duchu. Z zadowoleniem odrzuciła włosy do tyłu.

-Dobrze, stajemy w szeregu, a z tą panią porozmawiam sobie kiedy indziej.

Dziewczyna przełknęła ślinę i poczuła w ustach gorzki smak. Goryczy? Cała lekcja przepłynęła dla niej niepostrzeżenie. Tak jakby była obecna jedynie ciałem. Jej duch myślał o tym "durnym facecie" i jego dziwactwach. W szatni oczywiście nie obyło się bez uwag życzliwych koleżanek.

-No, no. Nieładnie. Tak pyskować Panu Dreszczowskiemu. - zaczęła Ala.

-Zamknij się! Daj jej spokój.- odezwała się jakaś otyła dziewczyna. Magda cieszyła się, że w kimś ma oparcie.

-A co, bo sama nie umie się obronić?

Przełknęła ostatni łyk wody, którą popijała i wstąpił w nią jakiś impuls. Chwyciła butelkę i po chwili cała jej zawartość znalazła się na twarzy rywalki. Pisk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz